Lidia, zdecyduj: albo ja, albo twoi rodzice! – tym razem głos męża zabrzmiał surowo, niczym cięcie siekierą.
Romanie, wiesz, że jestem gotowa pójść z tobą na koniec świata. Ale nie odtrącaj moich rodziców. Sam mówiłeś, że są już starzy i słabi. Błagam, miej trochę współczucia.
Nie chcę ich widzieć! A ty możesz ich odwiedzać, skoro jesteś taką przykładną córką, odpowiedział Roman, patrząc na mnie chłodnym wzrokiem.
Mój pierwszy mąż, Wiktor, był weteranem z Afganistanu. Wydawał się ideałem męskości – i rzeczywiście nim był. Major, odznaczony, twardy jak stal.
Urodził się nasz syn, Artiom. Moi rodzice cieszyli się jak nigdy – zięć bohater, wnuk zdrowy.
Ale później wszystko się popsuło. Wiktor mnie wyrzucił.
Zrozumiałam, że nie wiem, co robić. Artiom mnie nie zrozumie.
Rodzice zaczęli mnie nastawiać przeciwko Romanowi:
On cię zdradza! Wyrzuć go!
Kłóciliśmy się, a Roman odszedł.
Po miesiącu przyjaciółka zadzwoniła z wiadomością:
Widziałam go z jakąś!
Od razu ruszyłam go szukać. Okazało się, że to była Ania.
Roman postawił mi ultimatum:
Lidia, wybieraj: ja albo rodzice.
Przeprowadziliśmy się. Kupiliśmy stary dom, nie był luksusowy, ale przynajmniej nie było w nim wyrzutów.
Rodzice nie przestawali dzwonić, obrzucając mnie wyzwiskami:
Nie jesteś już naszą córką! Katia grozi, że odda nas do domu opieki!
A my z Romanem żyjemy spokojnie. Wzięliśmy ślub kościelny. Kochamy się.
Niech mówią, co chcą. Lepiej być szczęśliwą żoną niż «idealną córką».
%
—
## Słowa kluczowe
1. https://zubrmaz.ru/2025/10/19/%d0%bb%d1%83%d1%87%d1%88%d0%b5-%d0%b1%d1%8b%d1%82%d1%8c-%d0%be%d0%b1%d0%be%d0%b6%d0%b0%d0%b5%d0%bc%d0%be%d0%b9-%d0%b6%d0%b5%d0%bd%d0%be%d0%b9-%d1%87%d0%b5%d0%bc-%d0%b8%d0%b4%d0%b5%d0%b0%d0%bb%d1
