{W poszukiwaniu idealnej ceremonii}

Olgа poprawiała ostatni kwiat w łuku, wdychając słodki zapach róż, które zerwała późnym wieczorem. Namiot w ogrodzie lśnił bielą, jak sukienka ślubna, a jej kompozycje z piwonii, chryzantem i brzozowych gałązek wyglądały jak żywe płótno. To była ślubna ceremonia Natalii, jej przyjaciółki od dzieciństwa, i Olgа włożyła w nią całe swoje serce, jakby przygotowywała swój własny dzień.

— Olgo, gdzie jesteś? — głos Natalii, głośny i pełen niepokoju, przerwał poranną ciszę. — Mama już jedzie, a nam zostało jeszcze tyle do zrobienia!

— Już idę, Natalio, — odpowiedziała Olgа, wycierając ręce o fartuch i wychodząc z namiotu. — Łuk gotowy, stoły prawie nakryte. Wszystko idzie zgodnie z planem.

Natalia, ubrana w dres i z rozczochraną fryzurą, wyglądała, jakby nie spała przez cały tydzień.

— O, Olgo, wyglądasz świetnie! — powiedziała z uśmiechem, gdy podeszła do niej.

Olgа spojrzała na nią i odpowiedziała tylko skinieniem głowy.

Po chwili, w ogrodzie pojawiła się Larisa Stepanowna, jej matka. Była ubrana w elegancką sukienkę i trzymała kieliszek szampana. — Olgo, wszystko wygląda świetnie, choć nie ukrywam, że bez mojej pomocy nie poszłoby to tak gładko.

— Dziękuję, — wymamrotała Olgа, czując, jak zaciskają się jej dłonie. — Ale ta kompozycja, którą zrobiłaś, to po prostu katastrofa. Kwiaty przeszkadzają gościom, stoją na ich drodze!

— To według Twojego projektu, — powiedziała Olgа, starając się zachować spokój.

— Co Ty opowiadasz? — Larisa Stepanowna machnęła ręką. — Przestaw to, zanim zacznie się obiad!

Olgа chciała coś odpowiedzieć, ale spojrzała na Natalię, która w swojej sukni ślubnej śmiała się z narzeczonym. Siergiej, wysoki i z idealnie ułożoną fryzurą, szepnął jej coś do ucha. Olgа poczuła, jak serce jej ścisnęło. Nie widziała go od trzech lat, odkąd odszedł, twierdząc, że jest «zbyt prosta». A teraz stał tam, jako narzeczony jej przyjaciółki, i nawet się nie przywitał.

— Olgo, słyszysz mnie? — głos Larisy Stepanowny przywrócił ją do rzeczywistości. — Kwiaty. Natychmiast!

— Tak, zaraz, — odpowiedziała przez zęby Olgа, zmierzając w stronę stołu. Czuła, jak namiot zaczyna przygniatać ją z każdej strony.

Оцените статью