Zegar tyka.
«Doktorze, co mamy robić?» — głos Ludmiły zadrżał. Po latach prób, analiz, łez, oto on — ostatnia nadzieja, profesor z wielkim nazwiskiem.
Co robić? Żyć. Albo… zmienić partnera. Za chwilę skończysz czterdzieści. Czas ucieka. Jeszcze możesz rodzić, ale prawdopodobnie nie od niego.
Bezpośredniość profesora Sokołowa jego koledzy uważali za wadę, pacjenci za brutalność. Ale dla Wiktora Leonidowicza była to jedyna forma miłosierdzia. Wiedział, jak wiele lat można zmarnować, jak kobiety w wieku czterdziestu lat oszukane nadzieją zostają z niczym. Uznał za swój obowiązek mówić prawdę, jak gorzka by ona nie była.
Nie wierzy pani w cud, doktorze? — zapytała Ludmiła. — Mamy jakiekolwiek szanse?
Szanse są zawsze, ale wierzę w liczby — odpowiedział Sokołow. — A one, niestety, są bezlitosne. Lepiej gorzka prawda, niż słodkie kłamstwo, które zabierze ostatnie lata. Proszę spróbować nowych metod, ale fakt jest taki, że oboje jesteście zdrowi i możecie mieć dzieci. Idiopatyczna bezpłodność często ma podłoże psychiczne. Decyzja należy do państwa.
Ludmiła z trudem przyjęła tę diagnozę. To jedno, gdy słuchasz takich historii, ale drugie, gdy dotyczy to ciebie.
Po wizycie u profesora Sokołowa Ludmiła pogodziła się z sytuacją. Zdecydowali się na koty — marzenie, które odkładali na później z powodu dziecka. Kupiła dom na przedmieściach, a myśli o macierzyństwie przestały ich niepokoić. Zdecydowali się, że będzie jak będzie.
Jednak po półtora roku wydarzył się cud — dwa paski.
Urodził się Ilja.
Ludmiła całkowicie skoncentrowała się na synu. Z Aleksandrem zaczęli oddalać się od siebie. Stali się tylko mamą i tatą. Ich życie stało się rutyną.
Slinki na obrazy
https://zubrmaz.ru/2025/10/20/время-неумолимо-движется/
