{{Sprawiedliwość na pierwszym miejscu}}

**Dziennik Liza**

Nie wiem, jak opisać ten dzień. Czuję, że wszystko w moim życiu się zmieniło. Moja babcia Klara jest jedyną osobą, która mi pozostała. Rodzice zginęli, wracając z rynku w starych «Żygulach». Była jesień, deszcz, droga. Wtedy jeszcze nie do końca rozumiałam, że ich już nie ma. Teraz zostałyśmy tylko we dwie — babcia i ja.

Mishka… Jak go uwielbiałam! Radosny, pełen życia, z nim nigdy nie było nudno. Tak, zdarzały się kłótnie, ale zawsze się godziliśmy. Zawsze to on pierwszy wyciągał rękę. Wszyscy w wiosce wiedzieli, że jesteśmy parą, choć babcia często narzekała:

— Liza, co ty w nim widzisz? Pashka jest spokojny i pracowity, a ty za tym wiatrakiem! Och, gdybyś wiedziała, jaki był twój dziadek Egor!

Ale ja kochałam Mishkę. Był szczery, choć gorący. A Pashka? Tak, był dobry, ale za cichy. To nie było dla mnie.

A potem wydarzyło się coś strasznego. Babcia została uderzona w głowę. Tego dnia nocowałam u koleżanki Rity, złościłam się na Mishkę, bo opóźnił się w powrocie z miasta. Kiedy wróciłam, w domu była policja, a babcię zabrali do szpitala.

Śledczy Iwan Romanowicz, stary przyjaciel ojca, starał się dowiedzieć, kto mógł to zrobić. A Pashka, Pashka szepnął mi do ucha:

— To Mishka. Widziałem go przy waszym domu.

Nie wierzyłam w to. Nie mógłby tego zrobić. Ale wątpliwości zaczęły mnie zjadać. A potem aresztowali Mishkę. Znaleźli jego odciski na drzwiach. Płakałam, byłam wściekła. Myślałam, że się pomyliłam.

I wtedy zadzwonił telefon z szpitala. Babcia się obudziła. Szybko pojechaliśmy z Iwanem Romanowiczem, a tam zastaliśmy Pashkę, który próbował udusić babcię!

Okazało się, że to on ją uderzył. Chciał, żeby winę zrzucili na Mishkę, bym wyszła za niego.

Teraz wszystko jest jasne. Mishka został wypuszczony. Babcia spojrzała na nas i tylko westchnęła:

— Widać, że to przeznaczenie.

A ja poczułam, jak w sercu robi się wiosna, choć za oknem panowała zima.

Оцените статью