{{Na jubileusz teściowa nazwała mnie „wieśniaczką”. Cicho włączyłam wideo, na którym błaga mnie o pieniądze, nie wiedząc, kto przed nią stoi.}}

Zal prestiżowej moskiewskiej restauracji był pełen lilii, a atmosfera gościnności była starannie zaplanowana.

Elżbieta Ignatjewna Weresowa, moja teściowa, obchodziła swoje pięćdziesiąte piąte urodziny. Stała na środku sali w drogiej sukni, przyciągając zachwycone spojrzenia.

Podniosła kieliszek, przeglądając gości swoim miękkim spojrzeniem, jakby była władczynią tego świata.

„Moi drodzy! Dziękuję wszystkim, którzy przyszli podzielić się ze mną tym wieczorem!” Jej głos, wyćwiczony przez lata przyjęć towarzyskich, brzmiał słodko i pochlebnie.

Znalazłam się w tym samym pomieszczeniu, czując jak każdy szczegół tej chwili jest wymierzony w moją osobę. Cała sala była gotowa ocenić, kto się liczy, a kto nie.

Nie spodziewałam się, że właśnie w tej chwili ona, moja teściowa, która wydawała się mieć wszystko, wykrzyczy do mnie „Wieśniaczka!”

Wiedziałam, że nadszedł moment, na który czekałam. Wyciągnęłam telefon i delikatnie włączyłam nagranie, które miało zmienić wszystko.

Wideo, które wyświetliło się na dużym ekranie, pokazało ją na kolanach w biurze, błagając o pieniądze. To była ta sama kobieta, która teraz stała w eleganckiej sukni, z dumą patrząc na gości.

Jej twarz stała się blada jak papier, a oczy pełne strachu.

„Wyłącz to!” krzyknęła, ale było już za późno. Film leciał w kółko, a ja nie mogłam powstrzymać swojego spokoju.

„Czy to prawda, mamo?” zapytał Władysław, przerażony tym, co zobaczył. „Czy prosiłaś o pieniądze? W firmie Kiry?”

„Nie u niej, proszę cię!” wrzasnęła Elżbieta Ignatjewna, „Nigdy bym się nie poniżyła przed tą dziewczyną!”

Słowa te zatonęły w ogólnym hałasie, a widok na ekranie był nieubłagany.

Kiedy spojrzałam na nią, nie czułam żadnej satysfakcji. Tylko spokój. Zimny spokój.

Po kilku chwilach ciszy usłyszałam jak głos gościa, bankiera, wchodzi do rozmowy: „To jest firma „Woronczowa” — słyszałem o tym funduszu. Widać, że macie wiele kontaktów.”

„Wiesz, Elżbieto, to rzeczywiście solidna firma. I jestem dumna, że znam Kira, właścicielkę” odpowiedział inny gość. Atmosfera nagle zmieniła się w drwinę.

Оцените статью
{{Na jubileusz teściowa nazwała mnie „wieśniaczką”. Cicho włączyłam wideo, na którym błaga mnie o pieniądze, nie wiedząc, kto przed nią stoi.}}
Я решила всерьез заняться личной жизнью сына и выбрать ему жену