Dmitrij i jego żona Anastazja wrócili zmęczeni z pogrzebu. Pochowali matkę Dmitrija, Lubow Pietrowną, teściową Anastazji.
«Teraz mama spoczywa obok taty,» powiedział Dmitrij. «Cały czas o tym mówiła, prosiła.»
«Tak, choć wiedziałam, że pochowamy ją tutaj, a nie gdzie indziej,» westchnęła Anastazja. «Cierpiała, choroba była straszna, podstępna.»
Cały wieczór para siedziała w milczeniu, każdy pogrążony w swoich myślach. Anastazja wspominała swoje życie przed małżeństwem. Nic w nim nie było radosnego. Straciła rodziców w młodym wieku, zginęli w pożarze w domu babci, gdzie przyjechali po pogrzebie dziadka. W nocy wybuchł pożar i nikt nie zdążył się wydostać.
Anastazja została z bratem Wasyliem, a rano dowiedziała się o strasznej wiadomości. Cała wieś uczestniczyła w pogrzebie. W okamgnieniu dzieci stały się sierotami. Starsze panie szeptały:
«Dziadek Fiodor zabrał ze sobą żonę, rodziców Anastazji i Wasyla.»
Wtedy Wasyl miał siedemnaście lat, a Anastazja dwanaście. Pozostali sami w rodzinnym domu. Wasyl pracował w kołchozie, Anastazja chodziła do szkoły. Każdy miał swoją drogę, ale jej była wyjątkowo trudna. Często nie wierzyła, że to wszystko naprawdę się stało.
